Logowanie dla właścicieli łodzi i jachtów
This service is currently not available. Please try again later.
Jesteś skipperem lub czarterowiczem?

Ponieważ Twoje polisy ubezpieczenia skipera lub czarteru zostały zawarte z naszym oddziałem w Niemczech, najpierw zostaniesz przekierowany na stronę internetową Pantaenius GmbH, Niemcy. Kliknij przycisk "Logowanie", aby zalogować się na swoje konto.

Logowanie dla skiperów i czarterowiczów
06/19/2025
Zapobieganie | Nawigacja i żegluga morska

Uważajcie na UFO. Mielizny i inne zagrożenia czyhające na Mazurach

J ak wynika z danych firmy ubezpieczeniowej Pantanenius, najwięcej szkód na Mazurach i innych śródlądowych akwenach armatorzy zgłaszają po nagłych spotkaniach z mieliznami i podwodnymi przeszkodami (grounding lub UFO czyli spotkania z dnem lub niezidentyfikowaną podwodną przeszkodą). To od 80 do 90 proc. wszystkich szkód z akwenów wewnętrznych. Do wypadków tego typu często dochodzi poza szlakami wodnymi lub wtedy, gdy oznakowania są zdemontowane. Do ważnych przyczyn należą również lekceważenie praktyk starannej nawigacji, pływanie na pamięć, nieuważne korzystanie z autopilotów, a niekiedy również brawura.

Jachty najczęściej wpływają na kamienie lub kłody. Dodatkowo niski poziom wód sprawia, że na naszych akwenach przybywa obszarów płytkich i niebezpiecznych. Dlatego tak ważnie jest utrzymywanie kursu na wyznaczonym i oznakowanym szlaku oraz obserwacja i ostrożność podczas żeglugi. 

Wyjątkowo niskie stany wód obserwowano na Mazurach już wczesną wiosną tego roku. Raport przedsiębiorstwa Wody Polskie informował o stanie suszy hydrologicznej. Sytuacja była tak zła, że niektóre firmy czarterowe wprowadzały do swoich umów dodatkowe zapisy mające wymusić na załogach zwiększenie czujności i rozwagi. Główną przyczyną tak niskich poziomów wód jest długotrwały brak opadów, niekorzystnie wpływa także brak pokrywy śnieżnej na przełomie zimy i wiosny. Służby IMGW ostrzegały, że sytuacja hydrologiczna na Warmii i Mazurach była w lutym tego roku najgorsza od dziesięciu lat. 

Kiedy w ostatni weekend kwietnia oficjalnie otwierano drogi wodne na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, poziom wód w jeziorach wciąż był bardzo niski. Najgorsza sytuacja była na południu regionu – na jeziorze Roś oraz w Kanale Jeglińskim. Sytuacja nieco się po prawiła po interwencji służb, które postanowiły zatrzymać część mas wodnych i ograniczyć zrzut do rzeki Pisa (na tej rzece wpro[1]wadzono pod koniec kwietnia zakaz żeglugi). Na trudną sytuację zareagowała między innymi ekipa Szkoły Żeglarstwa Gertis z Giżycka, która wystosowała specjalne ostrzeżenie: „Uwaga! Mamy bardzo niski stan wody! (...). W Kanale Niegocińskim nawet najmniejsze jachty już teraz muszą pływać ze spławioną płetwą sterową oraz z podniesionym do połowy mieczem. W poprzednich latach było tak dopiero w drugiej połowie sezonu. Dlatego bądźcie ostrożni, nie pływajcie na pamięć i nie dajcie się zwieść rutynie. Obszary mielizn są większe, a kamienie leżą płycej. Szlak żeglowny został miejscami przesunięty”. 

Wygląda zatem na to, że sytuacja hydrologiczna jest dziś tak zła, że wyjątkową ostrożność na jeziorach będziemy musieli zachować przez cały sezon. Szczególnie, że lato może przynieść kolejne spadki poziomów wód. 

Na Mazurach i innych akwenach śródlądowych dochodzi do wypadków także z innych przyczyn. Często szkody powstają w wyniki braku wystarczających umiejętności, zwłaszcza wtedy, gdy rośnie siła wiatru i buduje się zafalowanie, czyli gdy warunki do żeglugi stają się trudniejsze. Załogi prowadzące jachty i łodzie motorowe często nie radzą sobie podczas manewrów podchodzenia do kei. Dochodzi do zderzeń z nabrzeżami podczas wchodzenia do portów, wypływania, a także podczas manewrów związanych z tankowaniem paliwa przy stacjach zlokalizowanych nad wodą. Do kolizji dwóch jednostek będących w ruchu dochodzi raczej rzadko, częściej jedna z łodzi stoi, a druga o nią zahacza, powodując uszkodzenia burt, relingów, trapów dziobowych, płetw sterowych, czy silników zaburtowych. Problemów nastręczają także mooringi, które często są zrywane i nawijane na śruby. Użytkownicy skuterów pływają po zbyt płytkich obszarach jezior, przez co zasysają piach i doprowadzają do awarii całego układu napędowego. Skipperzy housboatów mają problemy z manewrami portowymi przy bocznym wietrze – cześć osób nie potrafi precyzyjnie podejść do kei w takich warunkach. Niestety na jeziorach zdarzają się także pożary łodzi, na przykład podczas tankowania. Po uzupełnieniu paliwa należy niezwłocznie przewietrzyć komorę silnika. Kilka lat temu w jednym z mazurskich portów całkowicie spłonął houseboat, którego część załogi zajmowała się tankowaniem paliwa, a inni w tym czasie przyrządzali posiłek – prawdopodobnie zapaliły się opary paliwa. Gdyby nie szybka akcja obsługi portu, ogień mógłby zająć budynek stacji paliw, naziemny zbiornik na paliwo, a nawet sąsiednie pomosty i zacumowane przy nich jachty. W ubiegłym roku do innego zdarzenia doszło na Zalewie Porajskim – na środku akwenu nastąpił samozapłon komory silnika łodzi motorowej. Próba ugaszenia pożaru pokładową gaśnicą nie przyniosła rezultatu, sternik opuścił jednostkę, a łódź – odprowadzona przez służby na brzeg – doszczętnie spłonęła. 

Żegluga przez akweny osłonięte, szczególnie te, do których mamy najbliżej lub te, na których spędzamy urlop co sezon, często usypia skipperów. Tyle razy tu pływałem, każdą zatokę znam jak własną kieszeń, co zatem może się przydarzyć... Niestety, uśpiona czujność bywa tak samo niebezpieczna, jak brawura. Warto o tym pamiętać przez cały sezon, na wszystkich akwenach. Przed opuszczeniem mariny zawsze sprawdzajmy aktualną prognozą pogody, przede wszystkim kierunek i siłę wiatru. Korzystajmy z aplikacji ostrzegających przed burzami. Zawsze starannie planujmy trasę, nawet gdy rejs będzie krótki. Sprawdzajmy też warunkami hydrologiczne panujące na danym akwenie. Należy przeanalizować głębokości, przebieg szlaków i torów wodnych oraz rozmieszczenie miejsc niebezpiecznych (oznakowanych i nieoznakowanych). Bardzo ważne jest także dostosowa[1]nie prędkości do warunków, szczególnie gdy przemierzamy płytkie wody. Pamiętajmy, że podstawowym i najważniejszym przyrządem nawigacyjnym jest mapa – powinna się znajdować na każdym pokładzie. 

Podczas żeglugi powinniśmy prowadzić ciągłą obserwację zjawisk meteo, warunków zmieniających się na akwenie i wszelkich znaków nawigacyjnych. Doskonałe wsparcie w nawigacji stanowią plotery z mapami elektronicznymi – czytelnymi i łatwymi w użyciu. 

Zawsze, na wszelki wypadek, dobrze jest mieć na pokładzie kompleksowe ubezpieczenie, które pomoże uporać się ze skutkami trudnych do przewidzenia zdarzeń. Jeśli jeszcze go nie masz – skontaktuj się z Pantaenius.

Ponad 50 lat

doświadczenia gwarantuje wyjątkową obsługę i najskuteczniejszy dział szkód, gdy najbardziej tego potrzebujesz.

100,000 Klientów

zaufało oferowanym przez nas ubezpieczeniom dając Pantaenius pozycję lidera na rynku ubezpieczeń jachtowych w Europie.

35,000 Specjalistów

dzięki którym możemy zaoferować prawdziwie lokalną pomoc i rzeczoznawstwo na całym świecie.